Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dłem te klejnoty? Wyobrażasz sobie niezawodnie, że jestem włamywaczem?
Mimo uśmiechu, usta jego ściągnięte miały wyraz twardy.
— Czytam to w oczach twoich! — ciągnął dalej. — Tłumaczysz sobie moją częstą nieobecność w domu i wystąpienie z urzędu tem, że jąłem się zawodu bardziej lukratywnego?
Roześmiał się w głos.
— Tak uczyniłem istotnie! — dodał. — Ale nie jest to zawód włamywacza. Zaręczam ci — tu głos jego nabrał szyderczej powagi, — że nigdy, w całem życiu nie rozbiłem kasy. Daję także słowo honoru, iż nie ukradłem nigdy najdrobniejszego nawet przedmiotu.
Urwał nagle, może by nie powiedzieć zbyt wiele. Ona zaś pochwyciła chciwie tę nikłą słomkę, jaką jej podał.
— Czy tak? Czy naprawdę? — rzekła porywczo, kładąc mu dłoń na piersi, — Czy tak jest istotnie? O, wiem dobrze, iż jestem głupia, szalona, niesprawiedliwa, ordynarna... wszystko, co chcesz! Jakże mogłam powziąć owo straszne podejrzenie względem ciebie? Ale