Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie mając sił, by mówić, skinęła tylko głową.
— To niezmiernie dziwne! — powiedział wyciągnął dłoń i jął oglądać brylantową agrafę.
— To jest twój naszyjnik? — rzekł. — Cóż za dziwny zbieg okoliczności!
— Skąd go wziąłeś? — spytała.
Nie dając odpowiedzi, patrzył na nią tępym wzrokiem, w którym wyczytać nie mogła an rozmysłu, ani żadnego dobrego znaku.
— Skąd go wziąłem? — powtórzył spokojnie. — A któż ci powiedział, żem go wogóle wziął?
— Znalazłam w twojej kieszeni! — powiedziała, dysząc ciężko. — O, Gilbercie, niema celu zapierać się, że tam był i że wiedziałeś o nim. Mów, skąd go wziąłeś?
Po dłuższej pauzie, powiedział.
— Znalazłem.
Brzmiało to niezręcznie i uświadamiał sobie ten fakt dobrze.
Powtórzyła pytanie.
— Nie mogę ci tego dziś powiedzieć! — odparł swobodnie. — Sądzisz pewnie, że skra-