Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

człowiek ma mnie zawieźć autem do Brightonu, gdzie mam spotkanie z kimś.
— Czy przez całą noc będziesz nieobecny? — zapytała z pewnem zaniepokojeniem.
Zaprzeczył gestem głowy.
— Nie, wrócę około czwartej.
Pomyślała w duchu, że jest to zgoła dziwna pora spotykania się z ludźmi, ale nie uczyniła żadnej uwagi.
Gdy małe towarzystwo udało się na górę, przypomniała sobie o zakąskach i poszła do kuchni zobaczyć, czy kucharka przyrządziła je należycie.
Zawinęła to potem w papier i wsunąwszy o płaskiej puszki wycieczkowej, wróciła na kurytarz.
Płaszcz Gilberta wisiał na wieszadle. — W chwili, gdy wkładała puszkę w kieszeń, przeszkodził jej dziennik. Wyjąwszy go, uczuła od palcami coś ślizkiego, luźnego.
Uśmiechnięta z powodu niedbalstwa męża, sadziła w kieszeń rękę, chcąc usunąć przedmiot.
Twarz jej przybrała wyraz napięcia.