Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie nie, — rzekł Mr, Warrell, potrząsając głową — muszę powiedzieć niestety, że nie posiadamy dotąd żadnej poszlaki. Wprawdzie policja wzięła sprawę w ręce, ale obawiam się, że nie schwytamy nigdy człowieka, czy ludzi, którzy dokonali zbrodni.
— Przypuszczam, że nie byłoby to panu wcale na rękę, gdyby ich schwytano! — powiedział Gilbert spokojnie,
— Nie wiem, doprawdy — odparł Warrell — ale możnaby w takim razie, sądzę, odzyskać klejnoty.
Gilbert Standerton roześmiał się, ale urwał zaraz, pytając.
— Klejnoty?
— Wszakże musisz pamiętać Gilbercie, — wmieszał się Leslie — mówiłem ci, że mieliśmy w trezorze naszyjnik, będący własnością klijentki, jednej z owych, spekulujących, które nas zaszczycają powierzaniem interesów swoich.
Ostrzegawcze spojrzenie kompanjona zamknęło mu usta, zaś spekulująca dama błysnęła ze złością oczyma na niedyskretnego młodzieńca.