Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Uśmiechnął się. — Jest on... — Urwał na chwilę — jest szoferem automobilowym, mówiąc ściśle. Ale woli, by tego faktu nie rozgłaszać, gdyż miał lepsze czasy... ot co jest!
— Jeden tylko mały pokoik odstąpić możemy pańskiemu przyjacielowi! — odparła May. — Może zechce go pan obejrzeć.
Zaprowadziła go do szczupłej sypialki, używanej tylko na pomieszczenie rzadkich gości. Pokoik był ładny, czysty, a Wallis skinął głową z uznaniem.
— Szkoda, że nie mogę go zachować dla siebie! — oświadczył.
Sam zaproponował cenę wyższą, niż zażądała i uparł się zapłacić za miesiąc z góry.
— Powiedziałem przyjacielowi, by przybył! — dodał. — Powinien tu być lada chwila i jeśli pani nie ma nic przeciw temu, zaczekam.
Nie potrzebował czekać długo, gdyż w kilka minut później zjawił się nowy lokator. Był to człowiek otyły, z krótką, gęstą, przystrzyżoną brodą. Okoliczność, że się odznaczał małomównością i z trudem wiązał słowa, zalecała go nawet właściwie jako lokatora.