Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Wallis? — powtórzyła.
Stary Wing milczał przez chwilę, potem zaś spytał:
— Czy, zdaniem twojem, drogie dziecko, przydałby się nam lokator?
— O nie, nie! — zaprotestowała May. — Broń Boże!
— Zważ, że o zdobycie czynszu za mieszkanie coraz to trudniej, — powiedział dziadek, potrząsając głową — a ten pan Wallis wydaje się człowiekiem spokojnym, który nie będzie nam prawdopodobnie wcale zawadzał.
Dziewczyna nie dała jeszcze za wygraną.
— Wołałabym, byśmy się obeszli bez lokatora! — odrzekła — możemy zarobić dostatecznie na opędzenie kosztów gospodarstwa bez tego rodzaju pomocy. Lokatorzy są zawsze przyczyną różnych nieprzyjemności. Wątpię także, czy będzie to miłe pani Gamage i czy się zgodzi.
Pani Gamage była to sąsiadka w starszym wieku, przychodząca każdego rana do pomocy w pracy domowej.