Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Zdaje mi się szmer jakiś w sieni, na dole! — odparła Edyta.
— A ja pewny byłem, że u okna! — mruknął generał, zawstydzony myślą, że może spostrzeżono drgnienie jego.
— Opowiadaj pan dalej, doktorze! — powiedział.
— Przed kilku miesiącami — zaczął Dr. Seymour — przyszedł do mnie młody człowiek. Zaliczał się wyraźnie do sfery wyższej i nie był mieszkańcem Leedsu, gdyż znałbym go był napewne. Potem wymiarkowałem, że przyjechał z Londynu, specjalnie po poradę do mnie. Rzecz polegała na tem, iż skaleczył się odłamkiem zęba, co jest rzeczą codzienną niemal, u ludzi nie bardzo dbających o całość uzębienia swego. W wnętrzu jamy ustnej powstała mała ranka, która go bardzo niepokoiła, tembardziej, że jak to zauważył, nie goiła się przez czas dłuższy. Podobnie, jak my wszyscy niemal, bał się ogromnie raka! — tu zniżył głos, jak to czynią zazwyczaj lekarze, mówiąc o tej najstraszliwszej z wszystkich chorób. — Nie chciał zasięgnąć porady u swego lekarza domowego,