Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

też ordynarnie, ja zaś znieść nie mogę ich łagodnego, męczeńskiego wyrazu. Gdyby mi któraś powiedziała: idź pan do djabła!... wiedziałbym przynajmniej czego mam się trzymać. Chcę pełnej, nagiej prawdy, bez sztuczek teatralnych. Wolę lekarstwo bez cukru.
Doktor roześmiał się.
— Różnisz się pan tedy, sir Johnie, od większości ludzi! — powiedział. — Znam takich, którzy są w znacznej mierze wrażliwi na nagą prawdę.
— Tem więksi z nich głupcy! — zadecydował generał.
— Nie sądzę, by tak było! — odparł lekarz z zadumą. — Mam raczej sympatje dla człowieka, który nie chce, by mu niby cegłę na głowę rzucono całą, gorzką prawdę. Chociaż czasem — dodał ze smutkiem — przynosi pewne korzyści znajomość prawdy, gdyż szczędzi to wielu trosk i udręczeń niepotrzebnych. Dam państwu przykład tego rodzaju i to zgoła niezwykły! — mówił jak zawsze rzeczowo, z namysłem.
— Cóż to? — spytał nagle generał.