Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pora obiadowa generała odpowiadała porze śniadaniowej. Gong wezwał Edytę do stołu o kwadrans na dziesiątą.
Była wielce zatroskana, nie mogąc odnaleźć związku w kwestji klejnotów. — Co skłoniło Gilberta do tego zawiadomienia? — wiedząc coś więcej o zajściach ubiegłego popołudnia, byłaby się raczej dziwiła, jak zdołał wogóle przesłać depeszę.
Generał wziął ostrzeżenie serjo, ale nie aż do tego stopnia, by się miał zdecydować na przechowanie klejnotów gdzieindziej. Kupno trezoru było w samej rzeczy potrzebne, gdyż nie miał w całym domu schowka na przedmioty wartościowe, bo za taki nie można było chyba uważać szafki ze srebrem stołowem zarządcy gospodarstwa.
Obejrzawszy raz jeszcze dokładnie klejnoty w trezorze i zamknąwszy kasę. zostawił w bibljotece służącego, przykazując mu surowo nie wydalać się bez jego osobistego zezwolenia.
Gdy Edyta zeszła do jadalni, została przybyłego właśnie gościa i pozdrowiła go z uśmiechem.