Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Dla pani zmuszony będę chyba stworzyć klasę odrębną. Tak, tak... chociaż nie, wszakże kobiety są przeważnie głupie...
— Za pozwoleniem... — roześmiała się z pewną urazą.
— Są przeważnie głupie! — upierał się. — Spójrz pani na mnie. Gdyby kobiety nie były głupie, czyż zostałbym kawalerem? Gdyby jakaś elegancka, piękna i mądra kobieta posiadała tyle zdecydowania, by mnie wziąć w obroty, nie byłbym teraz kawalerem, który musi zostawiać majątek ludziom nie troszczącym się o niego wcale. Czy mąż pani zna doktora? — dorzucił znienacka.
Edyta zaprzeczyła gestem głowy.
— Sądzę, że nie zna! — odrzekła. — Pewnego wieczoru, przy obiedzie mogło już było dojść do znajomości pomiędzy nimi, ale Gilbert musiał odejść przedtem w ważnej sprawie.
— A jednak — upierał się staruszek — znać go musi. Nieraz rozmawiałem z Gilbertem o Barclay-Seymourze, który zresztą, mówiąc nawiasem, nie jest znowu tak wielkim, jak inni lekarze głupcem. Zwłaszcza przedtem miałem