Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
VI.
KLEJNOTY RODZINNE STANDERTONÓW.

Edyta spakowała pospiesznie toaletę wieczorową, czyniąc przygotowania do krótkiej podróży do Huntingdon. Zabrała garderobianą. Było jej niemiło, że jedzie sama, bez Gilberta, ale postanowiwszy być użyteczną mężowi, uznała, iż obecność jej na obiedzie u zdziwaczałego krewniaka jest niezbędną. Toteż uczyniła to z ochotą.
Zdążyła na czas jeszcze do pociągu o czwartej, odchodzącego w kierunku miasteczka Tinley.
Stary generał uczcił ją wyjątkowo zjawieniem się na stacji we własnej osobie.
— Gdzie Gilbert? — spytał po wzajemnem przedstawieniu.
— Całkiem niespodzianie został wezwany w interesach, — odparła — pędzie zrozpaczony, dowiedziawszy się o tem.
— Nie sądzę, by tak być miało! — oświadczył starzec z gniewem. — Dużoby trzeba, by Gilberta doprowadzić do rozpaczy. Cóż mu