Strona:E. W. Hornung - Tragiczny koniec.pdf/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

intuicyjnie, że pośrednio i moje ręce były krwią niewinną uwalane, zwracały się do mnie wszystkie, dręcząc mnie niekończącemi się pytaniami. Nigdy, przysięgam wam, nie było równie kłopotliwego położenia. A jednak nikt nie mógł wysondować głębi mego wzruszenia, tak napozór, zdołałem się mistrzowsko opanować. Jedna tylko młoda dziewczyna, która nie zwiększała mego zmieszania wypytywaniem o Deedes‘a, to była Enid l‘Auson. Przez cały czas imię jego nie zostało ani razu wymienione między nami. Często, szukając piłek lub odpoczywając, na ustronnej ławeczce między jedną grą a drugą, znajdowaliśmy się sami na uboczu, ale ani słowa nie odezwała się do mnie. Oczy jej pełne były bólu, a rozpacz która się w nich malowała zwracała powszechną uwagę. Musiała być nielada przyczyna takiego wstrząśnienia. Pocieszałem się w duchu myślą, że przynajmniej trójkątna koperta nie znajduje się w jej ręku.
A jednak przyszła bardzo wcześnie, ubrała tennisowe trzewiki, a potem nie chciała grać wcale. Wszystko to wydało mi się dziwnem, w połączeniu z niemą grozą w spojrzeniu.
Starałem się rozpocząć rozmowę — poruszając tylko obojętne temata. Mimo wielkiego trudu jaki sobie zadałem, by wywołać uśmiech na jej ślicznej twarzy, pokierowałem tak niemądrze rozmową, że, oczy jej w jednej chwili zalały się łzami.