Strona:Dzieje Galicyi (IA dziejegalicyi00bart).pdf/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dystryktów podniesiono do 60). Na czele cyrkułu stał Kreishauptmann, capitaneus — a ponieważ capitaneus po polsku zwał się starostą, stąd i późniejsza nazwa starostów, która przetrwała do naszych czasów. W instrukcyi polecono między innemi Kreishauptmanom »starać się a naprawę ducha narodowego między ludem«, to znaczy wszczepiać w niego patryotyzm austryacki.
Cesarz Józef II. pałał niecierpliwością zwiedzenia nowych nabytków, mimo, że zatruwał tem »spokój i dobry humor« matki, obawiającej się widocznie o bezpieczeństwo jego osoby. Długo opierała się tej »strasznej podróży«, aż w końcu »złożyła Bogu tę »ofiarę«. Prosiła tylko, aby jeżeli już chce jechać, uczynił to przed złożeniem homagium, gdyż przysięga ta »w każdym razie będzie tylko wymuszoną i wydartą tym biednym ludziom«[1].
W liście do Pergena żądał cesarz, aby z góry przygotować »cały naród« na to, że »nie jedzie cieszyć się z jego ucisku i wstydu« Do podróży skłaniała go nadzieja, że i ludności galicyjskiej i państwu pożytek przyniesie. Chciał osobiście, dla dobra publicznego, nabrać dokładnego wyobrażenia o kraju, poznać jego urządzenia, stosunki, sposób myślenia ludności. »Jestto — pisał dosłownie — jedyna i największa przysługa, którą jestem w możności uczynić Polakom w ich bolesnem położeniu«. Zapewniał, że nie czuje żadnych »obaw«, wypraszał się od wszelkich przyjęć, uroczystości, zapowiadał przyjmowanie wszelkich próśb, skarg, memoryałów. Pragnął, aby mu towarzyszył w podróży obywatel umiejący po łacinie i dobrze kraj znający...
Podróż Józefa II. przypadła na koniec lipca i początek sierpnia. Wrażenie odniósł nieszczególne. Kraj mu się podobał, zwłaszcza okolice nad Zbruczem i to właśnie było przyczyną, że aż po tę rzekę posunął swe granice. Do ludzi jednak nie umiał trafić — trzymali się sztywnie, zdaleka, musiał »błądzić po ciemku«. Nie podobał mu się i Pergen, niedość według niego i pracowity i niepraktyczny, zbyt »idealista«. »Od roku — skarżył się matce — nic nie zrobiono prawdziwie pożytecznego, prócz zaprowadzenia trybunału«...

Przedstawiał matce, że potrzeba raz się zdecydować czy

  1. List Maryi Teresy u Arnetha.