Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 6.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   140   —

cami choćby dlatego tylko, żeby mi tę przysługę wyświadczyć.
Enobarb.  Cicho! zbliża się Antoniusz.
Charmian.  Nie, to królowa. (Wchodzi Kleopatra).

Kleopatra.  Czy był tu pan wasz?
Enobarb.  Nie.
Kleopatra.  I nie był wcale?
Charmian.  Nie.
Kleopatra.  Chwila temu, pełny był wesela,
Gdy nagle rzymska myśl go uderzyła.
Ty, Enobarbus —
Enobarb.  Pani —
Kleopatra.  Idź go szukać,
Bez żadnej zwłoki przyprowadź go do mnie.
Gdzie jest Alexas?
Alexas.  Czeka na rozkazy.
Lecz widzę, pani, zbliża się Antoniusz.

(Wchodzi Antoniusz z Posłańcem i Służbą).

Kleopatra.  Nie chcę nań spojrzeć. Oddalcie się ze mną.

(Wychodzą: Kleopatra, Enobarbus, Alexas, Iras, Charmian, Wróżbiarz i Służba).

Posłaniec.  Twa żona Fulwia pierwsza w pole wyszła.
Antoniusz.  Przeciw mojemu bratu Lucyuszowi?
Posłaniec.  Tak jest; lecz wkrótce skończyła się wojna,
Okoliczności przyjaźń skojarzyły,
Ruszyli społem przeciw Cezarowi;
Lecz jego gwiazda, przy pierwszem spotkaniu,
Za Włoch granice wyparła pobitych.
Antoniusz.  Czy masz w odwodzie jeszcze co gorszego?
Posłaniec.  Zła wieść jest posła złą orędowniczką.
Antoniusz.  Jeśli jej głupiec lub tchórz jaki słucha;
Lecz dla mnie, wszystko co przeszło, skończone.
Kto mówi prawdę, choćby w jego słowach
Śmierć spoczywała, dla mnie się wydaje
Zręcznym pochlebcą.
Posłaniec.  Więc słuchaj złych wieści.
Z partyjską armią Labienus podbił
Dzielnice Azyi od brzegów Eufratu,