Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 4.djvu/254

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   244   —

Edgar.  Straciłem me imię
Zatrutym zębem zdrady przegryzione.
Lecz jestem szlachcic i nie niższy rodem
Od tego, z którym przychodzę się mierzyć.
Albany.  Kto twoim wrogiem?
Edgar.  Kto tu odpowiada
W imieniu hrabi Edmunda Gloucestera?
Edmund.  On sam cię pyta, co mu chcesz zarzucić?
Edgar.  Dobądź oręża, aby twoje ramię,
Gdy słowem serce szlachetne obrażę,
Pomściło krzywdę! Oto moja szabla.
Wiedz, że powagą moich przywilejów,
Mego honoru, przysiąg i rzemiosła,
Mimo twej siły, młodości, zaszczytów,
Mimo twej szabli zwycięskiej fortuny
Świeżo ukutej, odwagi i serca,
Ogłaszam światu, że ty jesteś zdrajcą,
Żeś przeniewiercą Bogu, bratu, ojcu,
Że knujesz spiski na twojego pana,
Że od wierzchołka głowy aż do prochu,
Twoją zdradziecką deptanego nogą,
Jesteś ropuchy jadu pełnym zdrajcą.
Jeśli mi powiesz „nie!“ ten miecz, to ramię,
I moje męstwo gotowe są dowieść
Krwią twego serca, że twe zaprzeczenie
Jest łgarstwem!
Edmund.  Gdybym roztropności słuchał,
Naprzód o imię winienbym cię pytać,
Lecz gdy twa postać piękna i rycerska,
Gdy słowa twoje tchną szlachectwa duchem,
Zwłokę rycerskiem dozwoloną, prawem,
Chociaż mi służy, z pogardą odrzucam.
Twe słowo zdrady na twą ciskam głowę,
Z piekielną zemstą łgarstwo ci oddaję,
A jeśli słowa moje, bez twej krzywdy,
Po twojej zbroi ślizgają się teraz,
Nie długo miecz ten drogę im otworzy
Do serca, w którem na wieki zostaną.