Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W granicach, które ja sama położę,
Poddanka wybrać, król zezwolić może.
Król.  Masz rękę moją; dochowaj mi słowa,
A król ci także obietnic dochowa.
Sama czas wybierz, ja, posłuszny chory,
Twoją się wolą rządzę od tej pory.
Możebym winien rozpytać się więcej,
Skąd i jak przyszłaś na dwór mój książęcy,
Lecz większą wiedzą ufności nie zmnożę:
Więc bez pytania, witaj w imię Boże!
Hej! służbo moja! — Dotrzymaj mi słowa;
Równa zasłudze płaca już gotowa.

(Wychodzą przy odgłosie trąb).
SCENA II.
Roussillon. — Pokój w pałacu Hrabiny.
(Wchodzą: Hrabina i Pajac).

Hrabina.  Słuchaj, mopanku, zamiarem jest moim wziąć teraz na próbę całe twoje dobre wychowanie.
Pajac.  A ja dowiodę, że byłem dobrze karmiony, a licho ćwiczony. Wiem, że tylko o to chodzi, abym na dwór się udał.
Hrabina.  Tylko na dwór! Jakież to miejsce będzie miało cenę w twoich oczach, gdy to z taką odrzucasz pogardą. Tylko na dwór!
Pajac.  Wyznaję, pani, że komu Pan Bóg dał trochę dobrych manier, łatwo się może na dwór wkręcić; ale kto nie umie nogą skrobać, zdejmować kapelusza, całować ręki, ten nie ma ani nóg, ani rąk, ani ust, ani kapelusza; taki człowiek, ściśle mówiąc, nie rodził się dla dwora. Co do mnie, mam gotową odpowiedź dla wszystkich.
Hrabina.  To mi odpowiedź, co dobra na wszystkie pytania.
Pajac.  Moja odpowiedź jest jak krzesło balwierza, dobre dla wszystkich pośladków; śpiczastych pośladków, szerokich pośladków, tłustych pośladków, wszelkiego rodzaju pośladków.