Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 1.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Król mnie przysyła, święty kardynale,
O skutek twego poselstwa zapytać;
A wiem, stosownie do twej odpowiedzi,
W jakich granicach język mój utrzymać.
Pandulf.  Delfin odmowną daje mi odpowiedź.
Mimo próśb moich i moich nalegań
Upornie woła, że broni nie złoży.
Bękart.  Na krew przysięgam, którą kiedykolwiek
Przelała wojna, młodzik dobrze mówi.
Słuchaj więc teraz angielskiego króla,
Który przez moje tak przemawia usta:
Już jest gotowy; ma do tego powód.
Na ten brutalny, na ten małpi atak,
Na tę szaloną zbrojną maskaradę,
Bezbrodną śmiałość i dziecinne wojska,
Z śmiechem król patrzy, i już jest gotowy
Wymieść za swego królestwa granice
Tę karlą wojnę, pigmejskie oręże.
Ręka dość silna, by w twym własnym domu
Dać ci po skórze, zmusić cię ze strachu
Jak wiadro w studni nurzać się głębinach,
Pod własnych bydląt grzebać się podściółką,
Jak fanty w szafach, kufrach się zamykać,
Z wieprzem się bratać, szukać bezpieczeństwa
W lochach więzienia, a trząść się i blednąc
Na ojczystego nawet śpiew koguta,
Za krzyk zbrojnego biorąc go Anglika;
Ta dłoń zwycięska, zdolna dać ci chłostę
W twej własnej ziemi, słabsząż będzie tutaj?
Nie; niechże król mój, z dobytą już szablą,
Jak orzeł nad swych wież gniazdem szybuje,
By spaść na wrogów chcących się doń zbliżyć.
A wy, wyrodki, niewdzięczni synowie,
Krwawe Nerony, drogiej matki Anglii
Szarpiące łono, zapłońcie się wstydem,
Bo żony wasze, blade córki wasze
Biegną za bębnem niby amazonki,
Na rękawice zmieniają naparstki,