Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/283

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

i uczciwie odpocząć, kiedy mój krasomowski talent, dochodząc do swej dojrzałości, siwieć, iż tak rzekę, zaczai, ja sam żałować musiałem, że wtedy wzięto się do oręża, kiedy owi mężowie, którzy nim władać nauczyli się dla dostania sławy, nie wiedzieli jak go dla uratowania się od zguby użyć[1]. Zdaje mi się tedy, że jak w innych państwach, tak mianowicie w naszej Rzeczypospolitej, ci tylko szczęśliwie żyli, którzy ze swego znaczenia, ze sławy swych czynów, z uznania swej mądrości cieszyć się mogli. Ich pamięć niemało mnie orzeźwiła wśród trosk najcięższych, kiedy się o tem w pewnej rozmowie nie dawno zgadało.

III. Kiedy wolny od zatrudnień przechadzałem się po krużganku, przyszli jak zazwyczaj do mnie M. Brutus z Tytusem Pomponiuszem, ścisła z sobą złączeni przyjaźnią, a mnie tak drodzy i mili, że na ich widok uspokoiła się we mnie wszelka troska o sprawę publiczną. Gdym ich przywitał: Z czem przychodzicie, zapytałem, Brutusie i Attyku? czy jest co nowego? — Nic bez wątpienia, odpowiedział Brutus, cobyś rad słyszał, lub o czem z pewnością mógłbym powiedzieć. — Przyszliśmy do ciebie, rzekł Attykus, w tej myśli, żeby nic nie mówić o Rzeczypospolitej, i usłyszeć co raczej od ciebie, niżeli cię nieprzyjemnemi wiadomościami zasmucić. — Wasza, Attyku, rzekłem obecność jest ulgą w mojem strapieniu, a będąc daleko odemnie niemałoście mnie pocieszyli. Waszemi listami pokrzepiony, powróciłem do moich dawnych zatrudnień. — Z wielką przyjemnością, rzekł Attykus, czytałem list, co ci go Brutus z Azy i napisał, i zdawało mi się, że ci w nim mądrze radził i po przyjacielsku pocieszał. — Dobrze ci się zdawało, odpowiedziałem; bo trzeba ci wiedzieć, że ten list przywiódł do ładu co się we mnie oddawna rozchwiało, i dał mi, iż tak rzekę, światło ujrzeć. Jak po klęsce pod Kannami, lud Rzymski pocieszył się naprzód bitwą Marcella przy Noli,

  1. Pisał to Cycero po bitwie Farsalskiej, przed rozgromieniem republikanów w Afryce pod Thapsus. Jest tu przytyk Pompejuszowi, który w tej wojnie domowej okazał się daleko niższym od swego w sztuce wojennej biegłego przeciwnika.