Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

ludu od tej, jaka miał niedawno Krassus przeciw swemu w cenzurze towarzyszowi[1], ani lepiej dowcipnemi żartami przyprawionej. Zgadzam się tedy z tobą, Antoniuszu, w obu rzeczach, że żarty często wiele mogą w mowach dokazać, i że sztuka żadnym sposobem podać ich nie może. Ale to mi dziwno, że mi przypisujesz taki talent w tym rodzaju, a nie przyznajesz palmy Krassowi tak w tem, jak we wszystkich innych częściach wymowy.
Pewniebym mu ją przyznał, odpowiedział Antoniusz, gdybym w tem Krassowi czasem trochę nie zazdrościł. Dar dowcipu nie jest wprawdzie sam przez się bardzo do zazdrości; ale być w najwyższym stopniu dowcipnym i żartobliwym, a zarazem ze wszystkich najpoważniejszym, najwznioślejszym mowca, co jemu tylko jednemu się zdarzyło, to mu zaledwie przebaczyć mogę.
Tu Krassus uśmiechnął się, a Antoniusz tak dalej mówił: Mówiąc że niema sztuki żartowania, wskazałeś jednak, Juliuszu, pewne w tej mierze prawidło. Powiedziałeś, że trzeba mieć wzgląd na osoby, rzeczy i czasy, żeby żart nie uczynił ujmy powadze mowcy, na co Krassus ma zwyczaj najwięcej baczyć. Ale to prawidło wskazuje tylko przypadki, w których nie trzeba żartować, a my dochodzimy, jak żartować, kiedy trzeba, jak na przykład z przeciwnika, zwłaszcza kiedy można z głupstwa jego zadrwić, albo z głupiego, stronnego i lekkomyślnego świadka, jeżeli na łaskawe posłuchanie liczyć można.

Dowcipna odpowiedź lepiej się zazwyczaj wydaje, kiedy zaczepieni jesteśmy, niż kiedy pierwsi do tego powód dajemy; bo bystrość dowcipu okazuje się w prędkich odpowiedziach, i sama przyzwoitość odpowiedzi wymaga, zdaje się że spokojnie byśmy się zachowali, gdybyśmy zaczepieni nie zostali, 50

  1. L. Domicyusz Ahenobarbus (miedziana broda) i L. Licyniusz Krassus byli, jak się rzekło, cenzorami 94 roku, i nie bardzo dobrze na tym urzędzie z sobą się zgadzali. Z żartów Krassa w mowie przeciw Domicyuszowi dochował nam jeden żart Suetoniusz na początku Żywota Nerona. Non esse mirandum quod aeneam barbam haberet, cui esset os ferreum, cor plumbeum. Nic dziwnego, że ten ma brodę miedzianą, kto ma czoło żelazne, a serce ołowiane.