Strona:Duch od stepu. Przygrawka do nowej poezji.pdf/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Co słońcami wskróś gorą;
To kraj jego podbity
Modlitwami, pokorą.
Tajemnice — a czary,
I miłości i wiary,
Które mądrość jałowa
Choć się sili — nie ima;
On, piastuje oczyma,
Pod swém sercem je chowa.
Posłuchajcie-no pieśni!
Mocarz, mocarz na tronie!
Co się duszy tej nie śni?
Póki gości Bóg w łonie!
Póki mokre powieki!
Wieszcz po Bogu — Bóg w sobie!
Twórca w swoim sposobie!
Guślar-gęślarz na wieki!

Bracio moja — co chcecie?
Niewsmak dzisia na świecie:
Jednak z pieśnią sam na sam
I ja miewam narowy!
Brat-koń oto stepowy,
Niepohasa — jak hasam:
Wiatry w nogach się plączą,
Posuwiście — i rączo
Pędzę lekki — wesoły.
Patrzę w słońce — aż łzawo.
Myśli moje sokoły,
Biją w lewo — i w prawo.
Witaj Sawo! Motławo!
Krążę między otchłanią:
Mgłę rozgarniam nadziemną.
Polska moja — przedemną,
Sercem padam się za nią!
Bohatéry hetmanią:
Najezdników precz płoszą.
Dycham — rajską roskoszą!
Och! oklaski godowe;
Uczęstniki uciechy,
Krewne Serby i Czechy,
Czczą słowiańską królowę.
Pieśń ku niebu wybucha,