Strona:Duch od stepu. Przygrawka do nowej poezji.pdf/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Swiaty — złote naczynia,
Które dzierżą przeczyści,
Na około woń zioną.
Pod gwiaździstą zasłoną,
Tajemnica się iści. —
Wieczność księga. Od księgi,
Czas się bujnie strumieni;
Niezliczonych słońc kręgi,
Zwija niby na wstęgi:
Co w kręg cieni — przycieni?
Doby, lata, stólecia,
W niezmierzonej rozstrzeni.
Jako listki od kwiecia;
Co w nich krasy lub woni,
Dotykalne — na dłoni.
Palec — palec och! Boski —
Owej księgi wskazówka!
Jąkam jakieś tam zgłoski:
Domniemywam się słówka...

Człowiek — światów tych chluba;
Czelne Bożych rąk dzieło;
Nim się złe w nim poczęło,
Swiecił w szacie Cheruba.
Teraz próba — o próba!
Z Panem oto w rozterce;
Z głową rozwiódł już serce;
Jedność rozprzągł na dwoje:
Roi rzeczy nielada —
Niesłychane podboje!
Grzesznaż — grzeszna gromada,
Na otchłaniach — w omroce,
Swe lepianki druzgoce...
Pan jak władał tak włada!
Spadłaż gwiazdka gdzie jedna?
Cóż niesiecie z bezedna?
Owoc lichy — rozwiewny!...
Pan wszelako niegniewny,
Krnąbrnych duchów bezprawia,
Objawieniem poprawia.
O szaloneż to gody!
Rozpustujem szermierze.
Smierć, jak rybak u wody —