Strona:Do Nayjasnjeszego Pana Stanisława Augusta.djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Uczniom dzieł Bohatyrſkich cnota pzrypomniana
W odgrzebaney w Poſągu Walecności IANA,
Chciałeś, aby, ktoremi koley Woyny chwieie,
Wlewała ſtale w ſerca żywiące nadzieie.
Jeſt ſiła, zdolni oney użycia ſą Męże,
Z przemyſłem, ziemia rodzić zaczęła Oręże,
Te Bracia oddaleni, gdy dzielić ſą radzi;
Miłość Oyczyzny z obcych krain Ich gromadzi.
Wśrzòd wątpienia, czy rychło Polſka Ziemia wyda,
Na pogrom Nieprzyiacioł Oyczyzny, Alcyda?
Niebo, w Ziomkach z młodości nie wyroſłych kwiatu,
Wſkazuie dzielne ramię Lechowemu światu.
Jeſt Seym, Seym cnotą walny, w nim roztropna rada,
Ktòry wſławiać, gdy rownie na młodź los wypada;
W cwiczonym pod Twym Berłem dobrze myślić, Pośle,
Wychowałeś Oyczyznie drogie latorośle,
Na ulgę lat trawiących pracowitość w człeku,
Skarby nauk w wiośnianym pomieściłeś wieku.
Jch wodzą, Krzeſła, Ławy, uięte nayściślij.
Umieią ſwe miarkować, obce śledząc myśli.
Jeſt Styrnik, pod ktòrym ſię ſłabość Naſza dzwiga,
Którego wielbi prawość, lęka ſię intryga,
Bierze za wzor Ten, w ktòrym Litwa ufność kładzie,
Dawſzy Mu Naczelnictwo w pamiętney obradzie,
Cenisz TY, w którym Polſka ſwą ſzanuiąc Głowę,
Jey mądrości oddała Styry Narodowe;
Tey ſprawą, nieludzkości Szlachcic ſię wyrzeka,
Rzucił prożność, wziął światło, poznał w człeku człeka,
Y na przykład przeſądem zwalczonego świata,
Podzielił z nim zaſzczyty wſpoł‑wolnego Brata:
Pomniąc na zrzodła, z których ſtaie ſię bogaty,
Zdiął Iarzmo, wnioſł ſwobody do rolniczey chaty.
KROLU! gdyś ſławie, Maia dzień poświęcał trzeci,
Widziałeś obraz Twoiey Oyczyzny y dzieci:
Te Cię uznoionego pod ogromem czynu,