I myśl ma nawet rymów nie znajduje.[1]
O ty straszliwa! Chociaż wiesz co czuję,
A przecie łamiesz tajemnie me życie
I śmiesz mi nawet skrycie
Przegryzać serce wolno, strzęp po strzępie,
Choć twego pana nawet nie potępię.[2]
A serce moje więcej drży, gdy o niej
Myślę a ludzi wzrok na mnie spoczywa
I zda się już odkrywa
Mych marzeń przedmiot, którym lśnią me oczy,
Niż drży przed śmiercią i niźli się broni,
Gdy ząb miłości czucia me rozrywa.
Płynie ma myśl leniwa
I siła woli wolniej wciąż się toczy.
Amor pokonał mnie i pierś mą tłoczy
Tym samym mieczem, którym zabił Dydo
I muszę, o ohydo,
O litość prosić uniżenie tego,
Co zmiłowania nie zaznał żadnego.
Amor podnosi czasem swoje ramię
I grozi memu życiu, ów szalony.
Bez ruchu, umęczony
U stóp mu leżę słaby i bez rady.
Więc jęki wstają w duszy mojej chramie;
Krew, której w żyłach bieg jest wyznaczony,
Ucieka w serca strony,
Strona:Dante Alighieri - Pieśniarz.djvu/65
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.