Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
40 
Gdyśmy stanęli na ostatnim zrębie

Złych Dołów, ujrzę jaru długą szyję[1],
A w niej tłum zbity w przeokropnym kłębie.

43 
Lamentów zawierucha ku mnie bije[2],

W litość okutych jak groty ze stali;
Przed nimi uszy rękoma zakryję.

46 
Gdybyście wszystkich nędzarzy zebrali

I umieścili w jednej dołu cieśni,
Co śród maremskich, sardyńskich szpitali

49 
I waldichiańskich od lipców do wrześni[3]

Leżą, smród taki buchnąłby z natłoku
Ciał gnuśniejących w zgniliźnie i pleśni.

52 
Jużeśmy zeszli po przełęczy stoku

Na rąbek, w lewym wciąż idąc kierunku,
Zaczem brzask żywszy świtał memu oku

55 
W otchłani, kędy bożego rachunku

Wypłacicielka, Sprawiedliwość święta
Fałszerzy strąca i żga bez ratunku.

58 
Nie wiem, czy była na większą przeklęta

Plagę Egina[4] z wszystkim ludem chorym,
Tak zarażona, że nawet zwierzęta,

61 
Nawet robaczki dotknięte pomorem

Padały, aż się stare plemię owo,
Mamy-li wierzyć za starym autorem,

64 
Z jaj mrówczych rodzić musiało na nowo, —

Niż ta skłębiona tłuszcza, duch na duchu,
Zalegająca dolinę morową.

67 
Jeden drugiemu to leży na brzuchu,

To znów na plecach: inny się mozoli
Na raczkach pełznąć po ziemi zaduchu.


  1. ujrzę jaru długą szyję. Tu zaczyna się Koło VIII, jar 10, gdzie pokutują fałszerze.
  2. W przekładzie zachowano rytm znamienny oryginału: Lamenti saettaron me diversi. Fałszerze dzielą się na 4 gromady: fałszerze metali (alchemicy), osób, monet, mowy.
  3. W. 48—49. Śród maremskich, sardyńskich szpitali — I waldichiańskich. Wszystkie trzy prowincje za czasów Dantego były bagniste i niezdrowe. Valdichianą zwie się kraj między Arezzo a Perugią. Od lipców do wrześni, tj. w najgorętszej porze roku.
  4. Egina, wysepka blizko Peloponezu, gdzie w czasie wielkiej zarazy wyginęli ludzie i zwierzęta. Na prośby króla Eaka Jowisz napowrót zaludnił wyspę, stworzywszy z jaj mrówczych ludność, nazwaną dlatego Mirmidonami, od μύρμηξ, mrówka. Opowiada o tem Owidjusz (Metam. VII, 523—600).