Strona:D. M. Mereżkowski - Julian Apostata.pdf/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dżali na ośle w bramy miasta, Persi ugsięło się przed nimi aż do ziemi, i od tej chwili stało się cudownem i leczy chorych. Posiadam mały wiórek tego drzewa i mogę ci z niego cząstki udzielić. Taką jest potęga jego, że gdy się rzuci drzazgę do kadzi z wodą, to nazajutrz woda stanie się święconą i nabierze niesłychanej mocy. Obmyjesz się nią od stóp do głowy, i cały brud pogański opadnie z ciebie, jakby go nigdy nie było. Uczujesz się lekkim i czystym. Też powiedziano w Piśmie: „Zanurzysz się w wodzie i staniesz się bielszym od śniegu!”
— Dobrodziejko moja! — błagał Gnyfon. — Ratuj mnie! Daj mi ździebełko tego cudownego drzewa!
— Tylko widzisz, ono jest bardzo drogie! Zresztą, kiedy już chcesz koniecznie, odstąpię ci trochę za drachmę...
— Co ty mówisz, matko! Zmiłuj się! W życiu swojem jeszsze nie miałem drachmy... Dam ci pięć obolów.
— Skąpcze! — oburzyła się sukienniczka. — Żal ci drachmy!... Czyż twoja dusza nie warta tyle?
— Daj-no pokój, niewiadomo jeszcze, czy się oczyszczę — wahał się Gnyfon. — Może złe już tak do mnie przylgnęło, że nic nie pomoże?
— Ręczę ci za to — upewniała sukienniczka. — Teraz jesteś jako pies niechlujny. A gdy się pokropisz wodą święconą, poczujesz, że strupy opadają ci z duszy, która zajaśnieje czysta, jak gołębica.

II

Julian urządził w Konstantynopolu pochód bachiczny. Siedząc na wozie zaprzężonym w dwa muły białe, trzymał w jednej dłoni tyrs złoty, z symbolem płodności — szyszką cedrową na wierzchu, w drugiej zaś czarę spowitą