Strona:D. M. Mereżkowski - Dekabryści.djvu/241

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wszystkie nici spisku. Winszuję waszej cesarskiej mości.
— Niema czego przyjacielu. Ot, co ze mnie zrobili, szpiega.
— Nie szpiega, a spowiednika, który czyta w sercach. Jak mówi apostoł. »Jako miecz obosieczny, przeniknąłeś mnie, do głębi ducha i mózgu.
Przysłanego Rylejewa, utrzymywać na mój rachunek. Dostarczyć mu kawy, herbaty i innych rzeczy. Dać mu papier i wszystko do pisania, a co napisze natychmiast mnie odesłać. Pozwolić mu pisać co chce, kłamać i łgać ile zapragnie«.
Taką kartkę posłał cesarz do komendanta twierdzy Sukina.
— A ta chusteczka! ta chusteczka na pamiątkę — zachłysnął się Benkendorf, całując cesarza w ramię.
Ten spojrzał na niego milcząco i nie wytrzymał, lecz rozśmiał się z cichym tryumfem. Czuł, że odniósł dziś większe zwycięstwo, niż na placu 14 grudnia. Bał się jeszcze, nienawidził i nie nasycił jeszcze nie ugaszonej żądzy pogardy, lecz miał już nadzieję, że nasyci ją niebawem.


ROZDZIAŁ V.

Golicyn przychodził do zdrowia tak szybko, że się wszyscy zdumiewali i przypisywali ten pomyślny stan artystycznym talentom lekarza, on jednak sam wiedział dobrze, że nie doktor leczy go, a Maryńka. Patrząc na nią, poił się niejako ożywczą wodą i wierzył mocno, że gdyby nawet umierał, onaby go z martwych wskrzesiła. Pięć