Strona:Czesław Kędzierski - Mysia wieża.pdf/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

piero nadeszła chwila ich zemsty. Na trzecią noc po urodzeniu dziecięcia, macocha dała Basi herbaty z usypiającego ziela. A gdy Basia twardo usnęła, macocha porwała dziecię z kołyski i pobiegła do królewskich chlewów. Tam była taka wielka i dzika świnia; jej to zła macocha dała dziecię na pożarcie. A potem wzięła szczątki dziecka, aby zanieść z powrotem do Basi. W tem wszystkiem nie spostrzegła wcale, że w chlewie zgubiła swój pierścień ślubny. Gdy uciekała z powrotem do zamku, zjawiło się nad nią siedm czarnych kruków i z wrzaskiem okropnym zaczęły ją tłuc skrzydłami po głowie. Wystraszona wbiegła do sypialni Basi, krwią dziecka namazała śpiącej wargi, lica i ręce, a rozszarpane dziecko na łóżku jej porzuciła.