Strona:Czesław Kędzierski - Mysia wieża.pdf/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Stary król prędko o niej zapomniał, ale królewicz zapomnieć o niej nie mógł. Wciąż o niej tylko myślał i marzył. A gdy któregoś dnia król odezwał się do niego: — „Czas byłby, chłopcze, żebyś sobie wyszukał jaką królewnę na żonę i żebyś się ożenił“, — wtedy królewicz rzekł:
— Ojcze kochany! Ożeniłbym się bardzo chętnie, gdybym miał twoje słowo, że pozwolisz mi wziąć za żonę tę, którą ja sobie wybiorę.
Król uradowany tem oświadczeniem syna, dał żądane słowo i zgóry pobłogosławił jego wyborowi.
Królewicz więc wyruszył nazajutrz w podróż z całym swoim dworem. Ale jakież było zdziwienie dworzan, gdy królewicz zatrzymał się przed chatą gajowego i tam znosić kazał