Strona:Czesław Kędzierski - Mysia wieża.pdf/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Basia więc weszła do izby i na migi prosiła o kawałek chleba. Gościnni gospodarze dali jej chleba z masłem i ciepłego mleka, poczem pytali, skąd jest i dokąd idzie. A kiedy z jej znaków domyślili się, że niema nikogo na świecie i sama nie wie, dokąd ma iść, ulitowali się nad nią i zatrzymali ją przy sobie. Basia wdzięczna im była za to i służyła im wiernie a serdecznie.
W kilka tygodni później, zdarzyło się, król z synem jedynakiem przybyli na łowy i wstąpili także do mieszkania gajowego. Tu dopiero zdziwili się bardzo, ujrzawszy Basię. Ale bo też śliczna była nad podziw; wyglądała, jak prawdziwy anioł z nieba. Król i królewicz zasmucili się jednak bardzo, dowiedziaszy się, że jest niemową, a odjeżdżając, obdarzyli ją hojnie.