Strona:Czesław Kędzierski - Mysia wieża.pdf/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Hej, stary! Widzisz ją? Jakaś gadzina człowiecza tu wchodzi! Bierz ją i dmuchnij w przepaść!
Przerażona Basia upadła do nóg starca i poczęła go błagać:
— O, potężny Wichrze, nie czyń nic złego mnie słabej sierocie! Byłam ja u Słońca i Księżyca, i obaj byli dla mnie bardzo dobrzy. Księżyc sam przysłał mnie tu do ciebie i dał na znak tę oto gwiazdeczkę.
— Ta gwiazdka jest istotnie od Księżyca, — rzekł Wiatr. — Mów więc, czego chcesz ode mnie?
— Ach, prośbę moją łatwo możesz spełnić, — odpowiedziała Basia. — Pragnę tylko żebyś mnie przeniósł na koniec świata, gdzie mieszka siedmiu moich braci zaklętych w kruki.
Wiatr skinął tylko głową na znak