Strona:Czesław Kędzierski - Mysia wieża.pdf/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szczerego złota. Na środku stał stół, nakryty złocistym obrusem, a na nim stały dwa duże złote talerze. A przy kominku siedziała wysoka staruszka, która gotowała obiad w złotym kociołku; była to matka Słońca. Zobaczywszy Basię, zawołała:
— A ty, czego tu szukasz, nieszczęsna dziewczynko? Nie wiesz to, że jak Słońce wróci, to cię na proch spali?
Wystraszona Basia do nóg jej się rzuciła, opowiedziała o swych braciach i prosiła o kawałek chleba, ponieważ dwa dni już nic nie jadła, a potem zaraz chciała iść dalej. Ale staruszka, rozrzewniona jej poświęceniem siostrzanem, odpowiedziała:
— Nie, moje dziecię, syn mój nie będzie zły, gdy się dowie, dlaczego tu przyszłaś. Wypocznij sobie i posil