Strona:Czesław Kędzierski - Mysia wieża.pdf/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tem poszła w wielki boży świat, sama jedna, szukać braci.
Basia szła tygodnie i miesiące całe bez wytchnienia. Szła przez wsie i miasta. A kogo na drodze spotkała, pytała wytrwale o swych siedmiu braci kruków. Ale zawsze napróżno, nikt ich nie znał, ani ich widział, ani o nich słyszał.
Szła już rok cały. I wtedy weszła na jakąś pustynię, gdzie ujrzała górę ogromnie wysoką, co aż do nieba sięgała, a na tej górze jaśniało coś, jakby największy ogień. I było tu bardzo gorąco. Basia, nie wiedząc, coby to było, weszła śmiało na szczyt góry. I tam dopiero ujrzała ogromny złoty pałac, w którym mieszkało Słońce. Nieśmiało otworzyła drzwi złociste i weszła do ogromnej sali, błyszczącej od samego