Strona:Czesław Kędzierski - Mysia wieża.pdf/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szego dnia mieli spokój. Ale wtedy głód zaczął im dokuczać, ponieważ podczas ucieczki i walki z myszami nie pomyśleli wcale o zabraniu żywności, a na wieży także jej nie było. Drugiego dnia również mieli spokój, ale głód dokuczał im coraz dotkliwszy. Wtedy Popiel spojrzał przez okno na dół, by przekonać się, czy myszy oblegają jeszcze wieżę. Ale wnet włosy zjeżyły mu się na głowie ze strachu i odskakując od okna, krzyknął:
— Myszy pchają się w bramę wieży! Nie inaczej, tylko ją przegryzły! Przegryzły grubą żelazną bramę! Niema już dla nas ratunku!
W strachu śmiertelnym oczekiwali teraz tego, co nastąpi. Tak minął drugi dzień i druga noc. Rano jednak usłyszeli nagle straszliwy pisk i łomot na