Strona:Czesław Kędzierski - Mysia wieża.pdf/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i schronili się w murowanej z kamieni komnacie zamkowej, zamkniętej żelaznemi drzwiami. Myszy jednak w krótkim czasie przegryzły drzwi żelazne, wtargnęły do środka i znowu z zajadłością rzuciły się na Popiela i jego rodzinę. Popiel bronił się jak szalony, uderzał szablą dokoła siebie, kopał, deptał, ale nic to nie pomogło — myszy przybywało coraz więcej i więcej.
Wtedy Popiel wybiegł z swą rodziną na plac zamkowy, kazał rozniecić dokoła siebie wielki ogień, myśląc, że w ten sposób może uda mu się uwolnić od swych prześladowców. Ale myszy wcale się ognia nie ulękły, przechodziły wśród ognia bez najmniejszej dla siebie szkody. Płomienie poprostu ich się nie imały. I znowu myszy rzuciły się na Popielów, gryząc wściekle