Strona:Czesław Kędzierski - Mysia wieża.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

odparł Popiel. — Nie chcę być mordercą swoich krewniaków! Naród ukamienowałby mnie za to.
Ale okrutna Ryksa nie dała za wygraną. Skoro raz powzięła jaką szatańską myśl, nie ustawała dopóty, dopóki nie zamieniła jej w czyn. Podjudzała więc Popiela ustawicznie przeciwko stryjom, aż wreszcie któregoś dnia w takie odezwała się słowa:
— Mężusiu kochany, dowiedziałam się, że twoi mili stryjaszkowie uknuli przeciwko nam spisek. Chcą nas usunąć z tronu królewskiego i wtrącić do więzienia. Czy więc i teraz jeszcze będziesz ich oszczędzał?
— Co ty mówisz?! — krzyknął Popiel wystraszony. — Skądże wiesz o tem?
— Skąd wiem, to wiem, — odparła