Strona:Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie.pdf/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z wosku i ołowiu lanego, z wody milczącej przed wschodem, z pierścienia rzuconego na ziemię, z lotu ptaków, z popiołu, — „błędów zabobonnych sto tysięcy liczyćby potrzeba, które częścią jeszcze od pogaństwa dotychczas między pospólstwem znajdują się, częścią z inszych krajów, za sekret osobliwszy przyniesione, kwitną, częścią za poduszczeniem czartowskiem wymyślone i rozkrzewione, dziedzictwem i posągiem narodu grubego, próżniaków i kobiet, przez potajemną naukę starszych, zostawają“. (Duńczewski.[1]) Słusznie narzekał Podworzecki we „Wróżkach“[2], że „chociaż się na krzcie szatana i spraw jego zarzekamy, chociaż się ludźmi krześcijańskiemi stawamy, przecie, jako się tych dziwnych gusł szatańskich trzymamy, jako się w nich kochamy, jako bez nich ledwo gdzie stąpimy, rzeczy same świadczą“.
„W dzień wilji Bożego Narodzenia nawarzą w drugim domu potraw rozmaitych i z niemi nie wiem jakie gusła stroić będą, kiedy od każdej potrawy bydłu jeść dadzą. A kiedy ich spytasz, czemu to czynią, tedyć odpowiedzą, że temu bydłu, które takowe potrawy w wigilją warzone jada, czarownice i guślarki zaszkodzić nie mogą, albo jako też niektórzy są takiego mniemania głupiego, że krowom mleka od śledzia jeść dawają; powiadają, że takie krowy przez cały rok mleko mieć będą: inni kładą słomę pod obrus stołu świątecznego i tą słomą wiążą drzewa owocowe, inni znów rzucają mak po kątach“ (Gdacjus).[3]
I Rej w „Postylli“ narzeka:
„Dzień św. Jana bylicą się opasać a całą noc koło ognia skakać i toć też niemałe uczynki miłosierne. A tam nawiększe czary na ten czas się dzieją. Nuż co gromnic, błażejków owych świętych, wiązania ziół rozmaitych, onego chodzenia po rynku z bębny, z dudami i innych wymysłów abo zabobonów, a ktoby się napisał abo napamiętał! tak, iż małochmy tym są różni od poganów".

„Czarownica powołana“ notuje „szarpanie koszuli, gdy kto kaduk albo podobną kadukowi serdeczną chorobę cierpi, i tej koszuli rozbijanie na rozstajniach lub na bożych mękach“; zażywanie pewnych słów, znaków, ceremonji płonnych nakształt baśni, na uleczenie ludzi, bydła, na uśmierzenie boleści; stosowanie lekarstw przyrodzonych, „ale jednak z pewnemi ceremonjami,

  1. „Kalendarz polski i ruski“.
  2. Jan Podworzecki (pseudonim Januszewskiego) „Wróżki“, Kraków 1589. Pięknie zachowany egzemplarz w bibl. Czartoryskich w Krakowie.
  3. Wg. Kolbuszewskiego, o. c., 246.