Strona:Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie.pdf/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mówili na nią, że ona musi umieć co.“ Inny świadek opowiada, że, gdy mu się krowa ocieliła, oskarżona przychodziła pożyczyć mąki. Adam Pajączek też widział szewcową, gdy zbierała ziele. A Krzysztof „słyszał tylko, iż ona zbierała co raz patyki i trzaseczki,“ na półce zaś w komorze jej znalazł nietoperza ususzonego. Na mocy tego rodzaju „obciążających dowodów“ stawiono szewcową przed sądem, gdzie do niczego nie chciała się przyznać, nawet po trzykrotnych torturach. „Także gdy była palona od mistrza szynami rozpalonemi, tedy nie przyznała się ni do czego.“
Wyrok zaś zapadł następujący:
„Ponieważ Dorota Pilecka szewcowa, poddana jejmości pani Oraczewskiej, bawiła się temi czarami i gusłami różnemi, czego przez zioła zazywała....... tedy ma być za ten występek żywo ogniem spalona od mistrza na to wezwanego, na rozstajniach i na miejscu na to przygotowanem; którym dekretem wszystka gromada kontentowała się przez mistrza stołecznego, przesławnego Krakowa, imieniem Jakuba, magistra, który dekretowi i swojej robocie na też skazanej dość uczynił i przystojnie zrobił i sprawił.“[1]
Innym razem wyrok brzmi:
„Za takowy występek przeciwko Bogu samemu, nie pamiętając na przykazanie Pana Boga: nie będziesz miał Bogów cudzych przedemną, a wyście się czarta chwycili, a to dla czarostwa wielkiego, którem Pana Boga ciężkoście obrażali i ludziom szkodzili, za co abyście były od mistrza ogniem spalone na drogach rozstajnych.“
Czasami używano zwrotu: abyście z tego mizernego świata ogniem były spalone cale na stosie przez mistrza.[2]

Niekiedy wystarczyło czyjeś poręczenie lub przysięga oskarżonej, że nie miała złej intencji, aby sprawę umorzyć. W akcie zr. 1601 mąż ręczy całym swym majątkiem, iż żona jego „żadnych czarów czynić nie będzie i kogo innego na nie nie naprawiać i najmać“.[3] W roku 1598 niejaki Luzar Krzysztof, „upatrzywszy i zrozumiawszy niejaką krzywdę sobie od Orłowej Andrzejowej, mianowicie w tym, iż w stodole swej niejakie rzeczy plugawe położone przez nią nalazł“, pozwał ją przed urząd wójtowski. Eksperci — „wierni“ — uznali wprawdzie, że „thy rzeczy ku

  1. Zbiór wiad. do antrop. krajowej, tom III, Kraków 1879 (ks. Wł. Siarkowski: Materjały do etnogr. ludu polskiego z okolic Kielc).
  2. Tripplin I, 277.
  3. Klarner. Sprawy o czary w urzędach bełżyckich (Wisła XVI, 469)