Strona:Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie.pdf/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Janusza Xiąże Mazowieckie zgładziły ze świata: wkopali słup pod Warszawą y dwa łańcuchy przy nim, ktoremi ie opak za ręce nago przywiązali, y drew koło nich stosami nakładłszy zapalili: piekły się przez cztery godziny, biegając około słupa, a gdy się z sobą zeszły, kąsały ciało na sobie wzajemnie, aż upieczone pomarły.“[1]
W r. 1699 w Wierzbocicach jedna z oskarżonych Jagata skazana została na spalenie „zachowując tę kondycję, aby wprzód ręce obiedwie jej, po kikut smołą i siarką polane, wzgórę wyniesione i tak gorzały za to, iż się ona rękoma ważyła dotykać Najśw. Sakramentu, a to na ukaranie wszystkich ludzi, aby się złego wystrzegali, a. do dobrego pobudkę mieli.“[2] Były wypadki, że czarownice palono razem z bydłem.[3]
W procesach o czary nikt nigdy nie występował w obronie oskarżonych. Jedynie w pewnej sprawie na Żmudzi w r. 1695 koniuszy inflancki Konstanty Knoff stanął w obronie oskarżonych małżonków Ubów. (,„Ubowa ciałko dziecięcia, nierządnie spłodzonego, cały tydzień w dymie ciepłym suszywszy pochowała, a potem, wygrzebłszy z jamy, w ogrodzie Rudzia, sąsiada swego, kości rozsypała, od którego rozsypania rodzina Rudziasa choruje.[4] Świadków zato nie brakło nigdy.
„Ja Kazimierz Szymon Piotr przysięgam Panu Bogu wszechmogącemu, w Trójcy świętej jedynemu, iż ta pracowita Anna, z tejże wsi Wierzbocic, Ratajka jest prawdziwa i jawna czarownica, którą biorę na sumnienie swoje, a co czynię nie z gniewu, nie z nienawiści, nie z zawziętości, nie z namowy, nie z przenajęcia, ale z samej wiadomości i sprawiedliwości. I cokolwiek mnie się i inszym ludziom stało, tylko przez nią. Jako i syna mego o śmierć przyprawiła. A że ta moja prawdziwa i nieomylna jest przysięga, tęż Annę Ratajkę po pierwsze, po wtóre i po trzecie poprzysięgam i na sumnienie swoje biorę. Z tego wszystkiego na strasznym sądzie boskim rachunek dać obiecuję. Tak mi pomóż Panie Boże wszechmogący i Jego niewinna męko.“ (Z procesu w Wierzbocicach, r. 1699, z Księgi miejskiej miasta Pyzdr.)[5]

Młynarz Jan Januszewicz zeznaje (akta miasta Słomniki r. 1674), że widział oskarżoną szewcową „gdy ta zbierała a rwała jakieś ziele koło chałupy. Więcej nie wiem (sic!), chyba to, że

  1. Wawrzeniecki. Krwawe widma.
  2. Tripplin I, 273.
  3. Moszczeński. Pamiętniki do hist. Polski w ostatnich latach panowania Aug III. Warszawa 1905; IV, 25.
  4. Jucewicz, 184—186.
  5. Tripplin I, 268.