Strona:Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie.pdf/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

skiego (W „Pamiętniku religijno-moralnym“, 1861, luty, str. 151 w artykule „Jaka jest nauka kościoła o djable“):
„I nam istnienie jego (djabła) nie jest bynajmniej przyjemne, i owszem, czem silniej przekonani jesteśmy o jego zgubnym wpływie w życiu, tem chętniej zgodzilibyśmy się na jego niebytność, gdyby tylko jej zaprzeczenie wyłączyć go mogło z liczby istot rzeczywistych, gdyby kościół nic nas nie uczył o tej jego bytności. Ale ponieważ tak nie jest; ponieważ myśl nasza zbyt słaba, aby siła samego przeczenia odjąć mogła duchom istnienie; ponieważ kościół wyraźnie uczy, że djabeł jest, przeto pomimo wszelkich wykrzykników zadziwienia, które z pewnej strony łatwo przewidzieć się dają, pomimo osobistej niechęci do wszystkiego, co z djabłem ma styczność, podejmuję to pytanie.“
Wreszcie słowa ks. Stieglitza („Szczegółowo rozwinięte katechezy o nauce wiary“. Przełożył ks. dr. Wojciech Galant. Mikołów-Warszawa 1909, str. 84): „Jako myśliwy zasadza się na zwierza, tak czarci zasadzają się ustawicznie na nas, ustawicznie przemyśliwują i pracują nad tem, by uwodzić i gubić dusze ludzkie“. Tamże na str. 26 zabawne curiosum: „Wiara katolicka jest najprostszą drogą do nieba. Wiara protestancka może tam także, ale trzeba bardzo nakładać drogi“ (podkreślenie moje).

86   W wieku XIII posiłkowano się przytem tak prostemi środkami, jak wprowadzanie do kościołów na postrach ludu maszkar i poczwar, dusz potępionych w orszaku djabelskim (monstra larvarum... ducentes procesiones diaboli). Patrz Berwiński I, 12—13.

87   „Wstręt do wszelakiej herezji i schyzmy tak dalece starano się w Polsce katolickiej obudzić, że samą już naukę języka greckiego, jako niepotrzebną kościołowi łacińskiemu, nietylko stanowczo potępiano, ale ją narówni kładziono z nauką magji“ ...„kto się greczyzny w Polsce uczył, to był czarnoksiężnik”. Ks. Ign. Włodek w dziele „O naukach wyzwolonych w powszechności i szczególności księgi dwie.“ Rzym 1780.

88   Encykl. kość. III, 627.

89   Łoś, o.c. 85.

90   Łukaszewicz, Obraz II, 264.

91   Czacki 103.

92   O. F. 486.

93   Berwiński I, 101.

94   Objaśnienie błędami zabobonów zarażonych oraz opisanie niegodziwości, która pochodzi z sądzenia przez próbę pławienia w wodzie mniemanych czarownic jako takowa próba jest omylna, różnemi dowodami przez J. W. J. X. Józefa Andrzeja hrabi na Załuskach Junoszy Załuskiego (następuje szereg tytułów) stwierdzone. Dla pożytku każdego, osobliwie sędziów, spowiedników, aby sędziowie poznali niepewność takowej próby, a spowiednicy wierzący takim zabobonnym próbom z błędu wyprowadzać mogli. Kosztem Wielmożnego J. X. Marcina Rostkowskiego kanonika kijowskiego do druku podane roku 1766. W Berdyczowie. Drukarni WW. OO. Karmelitów Bosych Fortecy Najśw. P. M. za przywilejem J. K. Mci. (str. 72)