Strona:Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chorego od plag. Lecz djabeł odgrażał się głośno, że powetuje sobie na domownikach, jeżeli mu ksiądz przeszkodzi z Łukaszem. I rzeczywiście, pochwycił 14-letniego chłopca, wsadził mu głowę w otwór rozpalonego pieca. Swąd spalenizny odkrył sprawę djabelską. Potem obrzucał djabeł smołą i gnojem księdza, ministrantów etc.“ St. Reszka[1] opowiada o pewnej mieszczce krakowskiej, heretyczce, którą djabeł dręczył za to, iż szydziła z procesji katolickiej. Mąż jej, zacięty arjanin, nie pozwolił wezwać księdza — i opętana umarła w mękach straszliwych. Lecz i mężowi jej, bluźniercy, nie darował bies: chwycił go, ciało zwijał w kłębek, wciskał w najciaśniejsze dziury, rzucał po dachach i murach domów, aż go z okna na bruk wyrzucił i roztrzaskał na miazgę. To samo przytrafiło się pewnemu łaziebnikowi w Poznaniu: djabeł wyrzucił go oknem i roztrzaskał o mur kościoła[2], W r. 1652 połowa mieszkańców Korczyna była opętana przez czarta „za sprawą czarów ruskich“, ludzie wrzeszczeli, broili dziwy. Wtedy ojcowie bernardyni „zaklęli, aby tak nie wołali i około tych ludzi pracowali, uwalniając ich od czarów i pokus“.[3] Na każdym odpuście w kościele można było widzieć tłumy całe takich nawiedzonych, krzyczących głosem przeraźliwym i po kilka słów mówiących różnemi językami[4], — napastujących kobiety, które mdlały lub dostawały słabości. W roku 1649, w Okszy, bies opętał cały dom szlachcica ewangelika Andrzeja Kosny, łamał sprzęty, bił ludzi, miotał rozpalone głownie, wrzucał potrawy w nieczystości etc.[5], „Młot na czarownice“ poucza, że nawet dziatki „przenegabanie szatańskie cierpią“. Lecz prym trzymały kobiety, owe „naczynia pełne demonów.“ W dziennikach ojców jezuitów[6] znajdujemy od czasu do czasu wzmianki, że tę czy ową białogłowę „oppugnavit daemon spectris ac terroribus,“ lecz wkońcu zostaje ona „e faucibus daemonis erepta“, oczywiście po zastosowaniu odpowiednich egzorcyzmów. O skuteczności tego środka opowiada pewien szlachcic w Żurominie[7]. Widział on w dzieciństwie opętanego, który nieopatrznie zażył tabaki od człowieka, umiejącego więcej niż pacierz. W Żurominie podówczas znajdował się ksiądz, który wyganiał djabłów z ludzi. Kiedy ksiądz przystąpił do egzorcyzmów, nie mógł mu djabeł nic więcej zarzucić, jak to tylko, że będąc małym chłopcem, porwał raz bułkę straga-

  1. De atheismis et phalarismis evangelicorum. Neapol 1596, p. 544 (w rozdziale „Evangelicorum phalarismi in Polonia”).
  2. Łukaszewicz. Obraz II, 322.
  3. Smoleński. Przewrót umysłowy w Polsce w. XVIII. Kraków 1891; str. 15.
  4. Patrz o tem studjum Konowałowa: Religjoznyj ekstaz w ruskom misticzeskom sekstantstwie. Sergijew Posad 1908.
  5. Patrz Wilhelm Bruchnalski „Djabeł w Okszy w r. 1649” („Lud”, Kwart. etnogr. VII, 146).
  6. Dziennik spraw OO. Jezuitów u św. Barbary w Krakowie. Script. rer. pol. X, 41.
  7. Sadkowski. Szlachta w powiecie płońskim i płockim (Wisła XVII, 682).