Strona:Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bajor, Czeczot, Kubeba, Smolik, Gonad, Boruta (katalog powyższy podaje „Postępek prawa czartowskiego“). Czarownica Boroszka, żywcem spalona w Poznaniu w r. 1645, spółkowała z djabłami Tórzem, Rokickim, Trzcinką i Rogalińskim[1], W „Sejmie piekielnym“ występują m.i.: Lewko, Liton, Rogalec, Lelek nocny, Przechera frant, Klekot, Paskuda, Dietko. W żywocie św. Kingi z r. 1502 znajdujemy imiona: Oksza, Natoń i Rożen[2]; według ks. Giłowskiego[3] należą do rodziny djabelskiej „ziemscy skryatkowie, domowe ubożęta, leśni satyrowie, wodni tołpcowie, górne jędze, powietrzni duchowie, rozmaici genjuszowie, morscy lewiatanowie, na insułach rozmaite obłudy“, wspaniałym zaś tytułem obdarza djabła „List czartowski do superintendentów i ministrów ewangelizmu luterańskiego“ (1609): cesarz północny, król głębokiego piekła, książę świata, rządca ciemności, wielki hetman pogaństwa, hrabia zbiegów, wojewoda grubego cudzoziemstwa, groff niecnot, obrońca heretyctwa i rozerwania każdego.

II.

Nie siedzieli djabli w Polsce bezczynnie. Wchodzili w grzeszników nieszczęśliwych, trzęśli niemi, podrzucali, męczyli, tumanili, mroczyli umysł tak długo, aż opętana ofiara oddawała im swą duszę. W roczniku Traskim, pod rokiem 1276[4] znajdujemy historję pewnego człowieka, którego na łożu Śmierci namawiano do spowiedzi. Odrzekł, iż nie może, gdyż oddany jest potędze djabelskiej. „Zaraz też usłyszeli uderzenia, któremi go djabli traktowali, ale nikogo nie widzieli, tylko słyszeli trzask i plask uderzeń i widzieli rany a sińce na ciele. Umierający zaś nie mógł głosu żadnego ze siebie wydobyć, tylko twarz marszczył i wykręcał i tak śród plag djabelskich życie zakończył. W szlachcica sandomierskiego Łukasza Słupeckiego, łotra i rabusia, wlazł djabeł 28 grudnia 1459 r.[5] i dręczył go nielitościwie. „Djabli bili go, wyłamywali mu członki ze stawów. Słupecki krzyczał przeraźliwie. Słychać też było wrzaski djabłów i cięcia suchych razów. Ale nikt djabłów koło opętanego nie widział. Słupecki zażądał wreszcie, aby mu sprowadzono z Chełmna sławnego egzorcystę, Jana Kazimierskiego, „qui energumenos exorcismis curare intrepide solitus erat“. Kazimierski starał się uwolnić

  1. Łukaszewicz. Obraz hist.-stat. miasta Poznania, II, 323.
  2. Rozprawy wydz. hist.-fil. Akad. Um. w Kr. XXV, 275.
  3. Wykład katechizmu, r. 1579.
  4. Mon. Pol. Hist. II, 843.
  5. Długosz II, 45 (wg. Berwińskiego I, 105—110).