Strona:Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie.pdf/159

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
MOCE TAJEMNE ZIÓŁ
Dzięgiel.

Korzeń świeżo wykopany tego ziela, wyrzezać na nim (każą matematacze) Raka, pod Saturnem w Raku niebieskim będącym albo wchodzącym, i to na wrzody jadowite a ciało wyjadające i psujące każą przykładać, twierdząc, że to samo bez wszelkich maści i plastrów, bez olejku, prochu i wódek, takie złe i jadowite wrzody osobliwie goi. Ale potrzeba je pierwej moczem tegoż chorego przemywać dwakroć każdego dnia: na świtaniu i na noc. Toż dopiero ten korzeń, na którym jest Rak wyryty, przyłożyć i przywiązać. Drugi zabobon z tego korzenia dzięgielowego ci mistrzowie czynią i czynić uczą: wziąwszy świeżo kopanego na ten czas, gdyby Saturnus w swym domie t. j. w Kozorożcu był, a 5kop by następował albo wchodził, w talarki cienkie zaraz pokrajać i z niego sok wyżąć, dobrze nakryć i warzyć, ażby go dziesiąta część wywrzała, do tego arsenicum sublimatum przydać, a z tego kołaczki na wielkość talera poczynić i ambrą je potrząść a w bawełnę obwinąć i w cyndelin albo w taftę cienką zawiązać, na szyi nosić. Za doświadczoną rzecz i lekarstwo udają nietylko przeciwko morowemu powietrzu, ale przeciwko wszelakim zaraźliwym i jadowitym smrodom być ratunkiem. A nie dziwować się temu, ponieważ sam arszenik swą jadowitością wszystkie ine jady zatłumia i odbija.

(Syrenjusz[1] 97).
Misarz czyli mistrzownik.

Przypomniało się wyżej, na końcu o czasie kopania korzenia miarzowego, że nietylko do lekarstw, ale do innych, mniej przystojnych ludziom rzeczy używany bywał, a zwłaszcza od Kaldejczyków, Arabów, Medów, Żydów i od lekarzów pogańskich a mistrzów wszelakich gusł, czarów i zabobonów. I teraźniejszych czasów od złych a Pana Boga się nie bojących chrześcijan, jako wiele inych ziół, do złego i szkodzenia inym, a siebie do zatracenia i potępienia wiecznego. I powiadają, że korzeń miarzów, według pierwszego sposobu kopania na szyi zawieszony, żeby

się gołego ciała dotykał, nieprzyjaźni i gniew między dwiema otrokami błaga, a do zgody i przyjaźni przywodzi; jednak ta

  1. Zielnik Syrenjusza (wyd. w r. 1613) zawiera wiele recept magicznych w których skuteczność autor nie wierzy, bowiem „mądrzy a rozumem się sprawujący, chocia poganie, wszelakie czary i gusła zawsze ganili i w nienawiści mieli, jednak najbardziej czary miłości, bo te same rozum i zdrowie psują i odejmują. Przeto zawierali wrota wiadomości ziół i skutków ich do takowych nieprzystojnych spraw używania, i zatem są tak od nich pokryte, że zaledwie jeden z kilkudziesięci ziołopisów może się znaleść, któryby takowych własny kształt i wyobrażenie, nietylko ich moc i skutki, poznać mógł. A mądrze i bacznie to uczynili: bo baczyli głupstwo i szaleństwo zielu temu albo owemu to przypisować albo od bab obrzydliwych, czarownic i czarowników, od szalbierzów i oszustów, od miasta do miasta biegających i tułająch się, tego szukać i sobie obiecować, co rychlej i pewniej samo przyrodzenie, uroda, spaniałość, gładkość, obyczaje cudne sprawić mogą, I te rzeczy potężniejsze są nad wszystkie zioła, nad wszystkie czary i gusła.
    Tylko takowe czary miłości są znośne, które nie z ziół, nie z obmywania od bab, nie z karakterów ani czarowników, ale z szlachetnego przyrodzenia i obyczajów ozdobnych pochodzą. Niema się tedy żaden w takowe nieprzystojne gusła i czary wdawać, które są sprawą szatańską i naczynia jego. Mamy i każdy mieć może wiele takowych przymiotów, byśmy się jeno sami o to starali i w tem się pilnie ćwiczyli, które nas mogą każdemu w miłość zalecić, nie szukając po lesiech, po górach i skałach ziela miłości, rzęsy wietrznej albo nocnego cienia“.
    (Zielnik Szymona Syrenjusza 124 — 126)