Strona:Cyd.djvu/031

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Czyli w domowej wojnie,
gdy wstanę przed nim zbrojnie,
to hydra się nie zlęgnie,
co stu szczękami kąsa.
Przed grozy tej obliczem
król, co się na mnie dąsa,
co chce mnie zgnieść swem prawem:
król się okaże — niczem. —

DON ARIAS
Więc lżysz Majestat tronu?!

Z jakiem-że to obliczem
szedłbyś na dwór królewski?
Wszak to wyraźna zdrada.

DON GOMEZ
Sądowi memu biada!

Ja się nie lękam zgonu.
Potrafię w mocy mojej
wstrząsnąć posadą tronu;
Niech król mnie nie bezcześci;
(miłe mu tronu blaski)
bo jeźli berło pieści,
to może z mojej łaski.

DON ARIAS
W tej burzy, co nadchodzi,

wy się lękajcie gromu;
by piorun was nie spalił.
Czyście ponad rozumy?
Czy już nie znacie sromu?
Winniście łasce króla
sławę waszego Domu.