Przejdź do zawartości

Strona:Cyd.djvu/032

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
DON GOMEZ
Nie mierz mnie swoją miarą.

Jestem wyższy nad tłumy.
Gróźb serce się nie lęka,
ani nie lęka gromu.
Czyjaż go rzuci ręka?
Mogą mię losy skazać
na nędzy cierpką dolę,
lecz to zachowam zawdy:
honor i własną wolę.

(Don Arias odchodzi).
SCENA 2.
DON GOMEZ, DON RODRYGO.

DON RODRYGO
Dwa słowa hrabio.


DON GOMEZ
Słyszę.


DON RODRYGO
Don Diego ci znany?

Wszak to wiesz: jak powinien być poszanowany?

DON GOMEZ
Wiem. Być może.


DON RODRYGO
Być może? To wam i przypomnę:

jako ramię Don Diega bywało niezłomne;
Jako był rówien tobie.

DON GOMEZ
Być może — nie pomnę.