Strona:Cyd.djvu/015

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czy serce moje czujesz
jak bije, silnie bije!
To może władztwo czyje?
To może tyle znaczy:
że książęce serduszko
kogoś uznawać raczy
panem, — że pokochało? —

ELEONORA
Ah, dziwię się niemało;

przelotne jakieś drżenie.

INFANTKA
O miłości! Srogi tyranie!

Amorze, wszechwładne bóstwo.
Jakżebym była wdzięczna tobie,
gdybyś, wejrzawszy w me ubóstwo,
dał wielką miłość i kochanie.
Po stopniach tronu droga do mnie.
Przybywaj, przybądź w snach wyśniony:
wiary dochowam ci niezłomnie,
Amorze, bóstwo niezbyte!
Dozwól dojść do się, upragniony,
choćby przez poświęcenie.
Krzesaj w serdeczny blask pożaru,
co w głębi serca skryte.
Przybywaj, przybądź w łunach czaru;
rwij kwiaty nierozwite.

ELEONORA
O kim księżniczko mówisz?

Za kim wyciągasz ręce?