Strona:Ciernistym szlakiem.pdf/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Synu mój, twoja matka wskutek zaszłych okoliczności chrzczona była w cerkwi unickiej i tam jej akt chrztu został zapisany... Nie podejrzewają tego wrogowie, ale gdy się będziesz narażał, gotowi wyszukać, wyśledzić i...
— I cóż, choćby wyszperali? ani mi to zaszkodzi, ani zwróci z drogi obranej, owszem, będzie raczej zachętą do pracy i poświęcenia dla tych, co tak niewinnie cierpią prześladowanie, jak ty, mamo, nie jesteś winną, żeś w unickiej cerkwi ochrzczona..
— Więc cię nie trwoży to odkrycie?
— Bynajmniej. Żenić się nie myślę, więc i metryk wyjmować nie potrzebuję, a wszędzie jako katolik zapisany, o przynależność unicką nie mogę być posądzony.
— Bodajby tak było, bodajby się moje obawy nie sprawdziły, ale dziwny dręczy mię dziś niepokój, coś jakby przeczucie nieszczęścia nad nami wiszącego.
— Porzuć, mamo, smutne przewidywania; są one wynikiem wrażenia, jakie na tobie wywarła wiadomość o bolesnym ciosie, który mię dziś dotknął. To było najgorsze, co mogło mi dokuczyć, pozatem niczego się nie obawiam. Bądź spokojna, mateńko — i ten smutek przejdzie, pogodzę się z losem i żyć będę tylko dla ciebie i dzieci.
W milczeniu przygarnęła go do siebie i okryła pocałunkami. Jak powiew chłodzącego wiatru miłą mu była ta pieszczota, bo pomimo udawanego przed matką spokoju, cierpiał strasznie, a trwoga tajemna i jemu serce ściskała.
Pożegnał matkę i chciał odejść, gdy jakiś szmer i tupanie na ganku słyszeć się dało.