Strona:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/167

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ŚLADEM ROSYNANTA155

Bohater.

po nocach słyszę
szeptem: Bóg GO Opuścił!

Szatan.

A może... może — to ja!!! krzyczałem wtedy

Bohater.

Co? Co!?

Szatan.

Nie! — łżę, bom jest ojciec wszelkiego kłamstwahahhaha!!

Bohater.

Czegóż się śmiejesz!

Szatan.

Bo to przyjęte — dla Szatana! hahhaha!




(NA ZIEMI.)
PRELUDYUM.

Głos.

Wierzajcie mi: otom ja zwyciężył świat!
Niech ZIEMIA świadczy!