Strona:Cecylja Niewiadomska-Królowa Jadwiga.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

królewna, ta błogosławiona. Może pragnie Jadwiga jej błogosławieństwa? Może wspomnienie losów świętej Pani zbudziło w niej pierwszą myśl o niepewności ziemskiego bezpieczeństwa i obietnic szczęścia?
13 października 1384 roku zajaśniały od rana w słońcu przed królową złocone krzyże i smukłe wieżyce Krakowa, a z bram starego grodu wysuwa się orszak poważny, by powitać młodą władczynię. Na czele duchowieństwa arcybiskup gnieźnieński Bodzanta, dalej biskup krakowski, prałaci, panowie, Spytko z Melsztyna, Jan z Tarnowa, Jaśko z Tęczyna, Sądziwój i inni, kasztelani, wojewodowie, rycerstwo, tłum mieszczaństwa i kobiet, barwne, bogate stroje, chorągwie, muzyka, kwiaty, wieńce.
W kościołach biją dzwony uroczyście, na niebie słońce świeci, na ziemi pogoda, okrzyki ludu i radosne twarze, pieśni, muzyka i poważne mowy, — najpoważniejsi w narodzie mężowie wiodą na Wawel młodziuchną królową.
Jakiem słowem przemówił do niej stary zamek? sklepione komnaty, w których żyje przeszłość? Tu zamieszkał duch Polski i jej budowniczych, duch poważny, czasem surowy, a niezłomny i młody wiecznie, król - duch, wiodący naród drogą przeznaczenia. Czy Jadwiga jego obecność odczuła? Czy usłyszała słowo: obowiązek?
Krótki spoczynek po długiej podróży: już 15, w sam dzień jej imienin, w katedrze uroczysta koronacja.
Czternaście lat dziś kończy. Czy spała tej nocy? Ileż myśli musiało cisnąć się do głowy pobożnego dziewczęcia w takiej ważnej chwili! To próg nowego życia. Czemuż w nie nie wstępuje, wsparta na ramieniu małżonka, Wilhelma? Nikt nie wymówił tu jego imienia, ona go nie wymówi, lecz w obliczu Boga, kiedy przysięga być matką narodu, czyż ma prawo zapomnieć o nim?