Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dobrym miejscu zakopać „wyciąg fortepianowy“ kultury dzisiejszej — pan rektor mówi oczywiście „epitome“, nie wyciąg — chciałby schować w „krypcie“ kilka encyklopedyj, trochę filmów z widokami, kilka języków i głosów na płytch gramofonowych. Trzeba by też pamiętać — powiada — o rzeczach codziennego użytku, o naszych potrawach, napojach, o gumie do żucia. Trzeba zilustrować, opisać treściwie nasze sporty, zabawy, rozrywki, trzeba przekazać badaczom — przynajmniej w dokładnych modelach — nasze maszyny drukarskie, samochody, domy, meble, gazety, ogłoszenia. Ponieważ od pierwszej daty, którą historykom w ogóle udało się ustalić, do dnia dzisiejszego minęło lat 6177, więc sprawiedliwość wymaga — ciągnie dalej uczony profesor amerykański — żeby naszą „kryptę“ otworzono dopiero w roku 8113. Piramidy egipskie przetrwały lat tysiące, bo je postawiono w wyjątkowo suchym klimacie, ale technika współczesna potrafi taki najlepszy „klimat“ wytworzyć sztucznie: można modele budować z nierdzewnej stali, druki, filmy, dokumenty zomknąć w szczelnych rurach kwarcowych, wypełnionych gazami neutralnymi.
Z „zębem czasu“ nie będzie kłopotu. Inżynierowie japońscy po dłuższych naradach z fizykami wybrali niedawno sporo takich materiałów „wiecznotrwałych“ i przekazali dalekiej potomności wiele nazwisk w tubach platynowych, w topionym kwarcu, na preparowanych perga-