Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

truje... szpieguje... Od razu wiadomo jak strzelać, żeby szrapneli nie marnować...
W tej epoce nawet kongres spokojnych uczonych wygląda jak akt kulminacyjny melodramatu. Widz słucha z zapartym oddechem, bo wie, że i jego losy się ważą... Ktoś zamknął wszystkie wyjścia z teatru...